środa, 22 maja 2013

E&R - Rozdział IV - It's Over

Pół roku później

Chcesz prawdy ? Powiem Ci ją. Nigdy mnie nie kochałeś. Pomimo tego czasu spędzonego razem, pomimo wspólnych wspomnień, pomimo wspólnych marzeń. Ta miłość była toksyczna i oboje dobrze o tym wiedzieliśmy, mimo to próbowaliśmy być razem. I to chyba to nas wykończyło. Te wszystkie słowa "Jak wy razem wspaniale wyglądacie" były ukartowane i zmyślone. Widzieli nas tylko poza domem, a w domu ? To już inna historia. Wiesz co jednak jest najgorsze ? Że wplątałam to Kornelię. Ona nie zasługiwała na taki los. Już wolę by żyła bez ojca niż miałbyś nim być ty. Obrączka jest w szufladzie, może Ci się jeszcze przyda. Podpiszesz tylko papiery i ślub zostanie wymazany, na całe szczęście nie braliśmy kościelnego. Życzę Ci szczęścia z Anią, żałuję tylko, że nie zaznałeś go ze mną.

Nie martw się nie zrobię scen
Odejdę cicho w cień
Zostawię Cię pośród mroku dnia
I..I pozwolę poprowadzić się we mgłę. 

Emilia.


Zdenerwowany rzucił kartką na podłogę i upadł na kolana. Koledzy z drużyny podbiegli nie wiedząc co się dzieje. Wasilewski podniósł kartkę i prześledził wzrokiem tekst. W jednej chwili zrobiło mu się słabo, a zaraz potem po czerwieniał na twarzy.
- Ty skończony idioto ! Zdradzałeś Emilkę z Anką ?!
Wszystkich obecnych wcięło w podłogę i popatrzyli na Lewandowskiego z odrazą. Ten jednak nic sobie z tego nie robił. Oparł się plecami o ścianę i schował twarz w dłoniach. Z pierwszego piętra dobiegły kroki. Robert zerwał się oczekując nadejścia żony, ale to nie była ona.
- Mam nadzieję, że jesteś zadowolony.
Kornelia stała wpatrując się w mężczyznę wzrokiem mordercy. Twarz była blada jak kreda, niebieskie oczy błyszczały, a ubrania wisiały na niej jak na wieszaku.
- Odeszła. - powiedziała cichym głosem patrząc w podłogę. - Obudziłam się, a na szafce leżał list. Napisała, że tutaj będę bezpieczna, a babcia Iwona się mną zajmie. Dopiero po odczytaniu twojego wiedziałam, dlaczego.... dlaczego mnie zostawiła. Możesz być dumny. Dzisiaj wyjeżdżam do wujka Sebastiana. - rzuciła przez ramię wspinając się po schodach.
Lewandowski nadal stał w miejscu i patrzył przerażonym wzrokiem na miejsce gdzie przed chwilą stała jego córka. Córka ? Teraz on jest dla niej największym wrogiem na świecie....
- Lewy nie wiem co odwaliłeś, ale w jednej chwili straciłeś całą rodzinę. I za cholerę nie wiem jak to odkręcisz, ale ja Ci nie pomogę. - powiedział Kuba wstając z kanapy i wychodząc.
Reszta drużyny poszła za jego przykładem i po chwili w mieszkaniu została tylko Kornelia, Robert i Wojtek.
- Stary coś ty najlepszego zrobił.
- Wiem, kurwa, wiem ! - krzyknął przez łzy. - Nie ja muszę ją znaleźć.
Wstał i zaraz padł z powrotem na podłogę pod wpływem popchnięcia przez bramkarza.
- Co ty robisz ?!
- Zastanów się najpierw. Jak niby chcesz ją znaleźć ? Może i jesteś jednym z najpopularniejszych piłkarzy, ale ona zna prawie wszystkich sportowców, a do tego jest sławna. Jeśli chciała stać się niewidzialna to dla niej pestka.
Szatyn jednak nie usłyszał ani słowa. Wpatrywał się w kominek za plecami zawodnika. Blondyn westchnął z rezygnacją i podniósł się z klęczek.
- Jakbyś potrzebował pomocy to powiedz.
- Pomożesz mi ? - prychnął. - Tak jak reszta drużyny ?! Nawet jej nie zdradziłem !
- Jakoś nie zaprzeczyłeś.
- Bo byłem w szoku ! Byłem, nadal jestem... Nie codziennie zostawia mnie własna żona.
Uderzył głową o ścianę i zamknął oczy.
- Idź. Chcę być sam.
- Kora jest na górze pamiętaj.
Skinął sztywno głową nie otwierając oczu i usłyszał po chwili trzaśnięcie drzwiami. Został sam. Tak jak chciał. Wstał i podszedł do braku z alkoholem. Miał już wypić kiedy zza siebie usłyszał cichy głos.
- Tak chcesz to załatwić ?
Kornelia siedziała na kanapie z brodą podpartą o kolana. Miała na sobie reprezentacyjną koszulkę, którą jej dał na dziesiąte urodziny zaledwie trzy miesiące temu. Odstawił szklankę i usiadł obok niej. Dziewczynka przytuliła się do jego boku i łzy zaczęły jej lecieć po policzkach. Robert oparł się o kanapę i przytulił ją do siebie mocniej.
- Znajdę ją. Przysięgam, że znajdę. Chodź musisz coś zjeść. Pizza czy chińszczyzna ?
- KFC.
Uśmiechnął się blado i skinął głową. Brunetka podbiegła na górę mówiąc, że musi się przebrać. Przez te dni będą musieli jakoś żyć. Gorzej, że on musi wracać do Dortmundu. Musi powiedzieć o tym Korze, a to jeszcze gorsze. Usłyszał z góry przeraźliwy krzyk i pobiegł do pokoju córki. Widok jaki zastał był przerażający. Każda ściana pokryta była czerwoną farbą, a na jednej znajdował się napis "Ona jest tylko moja i niczyja więcej". Poczuł jak żołądek podchodzi mu do gardła i jedyne co trzymało go przy zdrowym rozsądku to płacz Korneli.
- Kora wychodzimy. Już !
Pociągnął dziewczynkę za rękę i szybko uciekli z mieszkania. Wyciągnął telefon i zadzwonił na policję.
- Halo ? Proszę przyjechać na ulicę Warszawską 23 mieszkanie 5. Ktoś włamał się do mojego pokoju, do pokoju mojej córki i groził mojej rodzinie. Moje nazwisko ? Robert Lewandowski. Proszę przyjechać. Żegnam.
Rozłączył się i przytulił Kornelię. Mała trzęsła się i cały czas płakała.
- Wojtek ? Jesteś z chłopakami ? Proszę przyjedźcie. Wytłumaczę wam wszystko na miejscu.
Schował telefon i poprowadził córkę na ławkę. Ściągnął bluzę i nakrył nią wystraszoną dziewczynkę. Po kilku minutach pojawiła się policja, a zaraz za nimi piłkarze.
- Pan Robert Lewandowski ? Dostaliśmy zgłoszenie o włamaniu.
- Tak to ja dzwoniłem. Mieszkanie 5 na ostatnim piętrze.
Funkcjonariusz skinął głową i odszedł z trzema innymi do budynku. Zdezorientowani piłkarze patrzyli na napastnika, a Agata Błaszczykowska siedziała z głową Korneli na kolanach.
- Lewy co jest ?
- Emilkę ktoś porwał. Przy najmniej na to wychodzi z napisu z pokoju Korneli, Ona jest tylko moja i niczyja więcej. Nie wiem kto to zrobił, ale jak dorwę psychola to mu łeb ukręcę.
Zaczął nerwowo chodzić z lewej do prawej obserwując wejście do budynku. Wśród nich panowała cisza dopóki nie przerwał jej Przemek.
- To zdradziłeś Emilię czy nie ?
Pytanie zawisło w ciszy i wszyscy czekali na odpowiedź, wpatrzeni w rozwścieczonego Roberta.
- NIE ZDRADZIŁBYM WŁASNEJ ŻONY ! Nie, zadowoleni ? Odbierałem razem z Anką dzieciaka z organizacji w której kiedyś byliśmy. Miał z nami spędzić dzień jeszcze zanim się rozstaliśmy. Emilka nie mogła to poprosiłem Ankę, bo druga osoba też miała być znana.
Kopnął ze złością w kamień leżący na chodniku i usiadł na ławce. Całe szczęście ich warszawskie mieszkanie znajdowało się na osiedlu mało znanym. Wszystkie bloki tworzyły kwadrat, a w środku był niewielki park i plac zabaw dla dzieci. Jeden z policjantów wyszedł z budynku i podszedł do innego, siedzącego w radiowozie. Ten po chwili kiwnął głową i powiedział coś przez radio.
- Panie Robercie czy ktoś z pana rodziny ostatnio zniknął ?
- Moja żona napisała mi list, że mnie zostawiła, ale teraz sądzę, że nie napisała go z własnej woli.
- Czy moglibyśmy zobaczyć ten list ?
- Tak, jeśli to ma pomóc to oczywiście.
Poszedł razem z policjantem do mieszkania i wziął z salonu list, który podał funkcjonariuszowi.
- Czy ktoś poza panem dotykał tego listu ?
- Ja, Marcin Wasilewski, moja córka i chyba moja matka, a i oczywiście Emilia.
- Dobrze.
Odszedł do innego pokoju, a Lewandowski szybko wybiegł z mieszkania na podwórko.
- I co ?
- Na razie nic. Kornelia ?
Zauważył, że dziewczynka śpi, więc wyciągnął z kieszeni kluczyki i włożył ją ostrożnie do samochodu. Kiedy zapinał jej pasy usłyszał dziwne pikanie. Zaczął pośpiesznie wyciągać dziecko z samochodu i wyniósł ją z pojazdu.
- Na ziemię już !
Auto wybuchło pomarańczowo - żółtym płomieniem. Siła wybuchy odrzuciła wszystkich obecnych na ziemię. Policjanci natychmiast wybiegli z radiowozów i podbiegali do obecnych. Robert wstał wściekły.
- Nie wiem kim jesteś, ale przysięgam, że spróbujesz skrzywdzić kogoś z moich bliskich to Cię zabije ! Słyszysz ?!




Ciemnowłosa obudziła się w ciemnym pokoju. Ani jej ręce, ani nogi nie były skrępowane, więc swobodnie wstała i podeszła do okna. Nie widziała stąd prawie nic. Tylko budynki i rzekę. Nie potrafiła powiedzieć gdzie jest. Usłyszała kroki i szybko położyła się na łóżko udając, że śpi.
- Oj Emily, Emily. Gdybyś wtedy nie uciekła to by Cię teraz tu nie było. 
Mężczyzna odłożył coś na szafkę i wyszedł z pokoju. Niebiesko oka otworzyła szeroko oczy i obróciła się na plecy.
- To jest jakiś koszmar. To tylko zły sen, błagam....
Zamknęła oczy i przypomniała sobie piosenkę.
- No matter what you never see me cry...
Nie da się złamać, wytrzyma. Dla Korneli i dla Roberta. Bo tylko oni jej zostali, prawda ?


- Wiadomości specjalne ! Żona Roberta Lewandowskiego, wspaniała piosenkarka i aktorka Emilia Lewandowska, bardziej znana jako Emily Stan została porwana wczorajszej nocy. Również wczorajszego dnia miało miejsce włamanie do ich wspólnego domu gdzie w pokoju ich córki Korneli Lewandowskiej została przekazana wiadomość od porywacza. Napis brzmiący: ONA JEST TYLKO MOJA I NICZYJA WIĘCEJ wzbudza grozę i strach. Kiedy policja przyjechała na miejsce, samochód napastnika reprezentacji Polski wybuchł w powietrzu, a sam piłkarz w ostatniej chwili uratował z niego córkę. Pytanie co z Emilią Lewandowską ? Będziemy państwa informować, a teraz przekażemy specjalne ogłoszenie od samego Roberta Lewandowskiego.

- Nie wiem kim jesteś, ani czego chcesz ode mnie, Emili i Korneli, ale przysięgam Ci jedno znajdę Cię i nie odpuszczę tego. Bo zastraszanie mnie to jedno, ale porwanie mojej żony i próbowanie zabicia córki to co innego. Przysięgam, że jeśli w ciągu 48 godzin nie oddasz Emili, albo nie podasz jej miejsca pobytu to sam zacznę jej szukać i wtedy nie będę zważał nawet na policję i karę. 


Barcelona

Piłkarze zamarli w miejscu patrząc na hiszpańską dziennikarkę, która ze łzami w oczach podawała informację. Cesc jako pierwszy się otrząsnął i złapał za telefon.
- Halo ? Robert ? To prawda ? ...... Ale kiedy ? ..... Co z Kornelią ? ...... Pomożemy, w końcu Emi to dla nas rodzina, a rodziny się nie zostawia. 
Fabregas popatrzył po kolegach z drużyny smutnym wzrokiem i złapał za skórzaną kurtkę.
- Chodźcie trzeba iść do telewizji i nadać ogłoszenie, a potem na policję i samemu szukać. W końcu nie mogła rozpłynąć się w powietrzu. 

Monako

- Hej Seb chodź tu ! Musisz to zobaczyć !
Blondyn wychylił głowę z boksu i wszedł do Ferrari gdzie zebrali się wszyscy kierowcy. Na słowa dziennikarza zbladł i zamurowało go. Rzucił kaskiem o podłogę i szybko zadzwonił.
- Proszę powiedź, że to jakiś marny żart z waszej strony ! ..... Jak to ?! .... Pomogę, podzwonię i wpadnę do Stanów, może tam ktoś ją widział.
Rozłączył się i ze łzami w oczach popatrzył na zdjęcie rudowłosej pokazywane w telewizji.
- Nie martw się siostra znajdziemy Cię.


Nowy York

- Wiemy, że dziś powinny na gali być same szczęśliwe wiadomości, ale dostaliśmy przed chwilą komunikat ze stacji, że musimy koniecznie zobaczyć wiadomość z Europy. Więc....
- Emily Stan, żona jednego z czołowych europejskich piłkarzy zeszłej nocy została porwana ze swojego mieszkania w Warszawie. Jeśli ktokolwiek ją widział prosimy o niezwłoczny kontakt z mężem porwanej lub policją.


Następnego dnia (polskie gazety)


Emilia Lewandowska porwana !

Gdzie jest Lewandowska ?!

Groźby Roberta Lewandowskiego wobec porywacza !

Iwona Lewandowska usiadła na krześle widząc nagłówki trzech gazet przyniesionych przez wystraszoną córkę. Spojrzała załzawionymi oczami na zdjęcie synowej, a zaraz obok na syna, który trzymał na rękach wystraszoną córkę. Oboje byli ubrudzeni od wybuchu. 
- Milena jedziemy do Warszawy w tej chwili !
Wyszła z domu razem z córką i wsiadły do samochodu kierując się do mieszkania piłkarza. 
- Robert ?! Robert ?!
- Przepraszam, ale pan Lewandowski kazał nam nikogo nie wpuszczać.
- To mój syn wy tępe osiłki i macie mnie do niego wpuścić.
- Babcia ?
Kornelia z czerwonymi oczami stanęła za dwójką ochroniarzy i rzuciła się na szyję kobiecie. Wprowadziła obydwie kobiety do środka i zaprowadziła do salonu. Na środku kanapy siedział piłkarz, który bezmyślnie przelewał alkohol ze szklanki do szklanki. Na pozostałych miejscach siedziała reszta reprezentacji i niektóre z żon zawodników.
- Robert dziecko. 
Iwona podeszła i usiadła obok na kanapie przytulając zrozpaczonego syna. 
- Znajdę ją. Nie ważne jak, za jaką cenę, znajdę.